Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2013

Dystans całkowity:165.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:10:36
Średnia prędkość:13.58 km/h
Maksymalna prędkość:42.00 km/h
Liczba aktywności:11
Średnio na aktywność:15.00 km i 1h 03m
Więcej statystyk

Sam do Bartoszewa

Środa, 1 maja 2013 · Komentarze(3)
Pierwszy dzień maja. Moja druga część rodziny pojechała rano nad morze. Teście wybierali się do Dziwnowa i zabrali Monikę z Kacprem. Jako piąty jechał ich Amstaff. No i dla mnie i Brebisa miejsca nie starczyło :o( Zostaliśmy w domu sami. Więc oczywiście na rower.
Pojechałem sam za cel obierając Bartoszewo. Droga jak droga, lasami przy strumykach, część trasy była dla mnie nowa. Po godzinie dojechałem do Bartoszewa. Mnóstwo ludzi było, wszystkie lokale otwarte, pełno rowerzystów i jeszcze jakiś kiermasz. Do tego muzyka Disco-Polo w tle i mamy obraz typowej polskiej majówki. Do tego pełno grillujących nad brzegiem jeziora. Aż dziwne biorąc pod uwagę, że to jezioro to w sumie taka smródka do której wpuszczają wszystko co możliwe właściciele działek położonych z jednej strony tego bajora. To już Głębokie dużo lepsze. Ale co kto lubi...
Później powrót drogą dla rowerów przez Pilchowo i potem Park Kasprowicza. W Parku jedna wielka grillownia. Wszystkie możliwe miejsca okupowane przez rodziny grillujące, piwkujące i wesoło się bawiące. Pogoda zresztą wymarzona. Ciepło, momentami wręcz gorąco. Tradycyjnie już ulicą Przyjaciół Żołnierza dotarłem do domu. Wyszło równo 30 km według endomodo. Ponieważ było wcześnie jeszcze, zabrałem Brebisa (który na przywitanie zresztą mnie opierniczył, że go zostawiłem) autem na działkę. Chcieliśmy upiec sobie we dwójkę kiełbaski z grilla. Kiełbaski kupiłem, węgiel była na działce tylko o podpałce zapomniałem. No i Brebis zjadł na zimno, a moja wróciła i leży w lodówce. Rodzina wciąż nad morzem..
Nad rzeczką Osówka w drodze do Doliny Siedmiu Młynów © davidbaluch

Droga przez las pomiędzy Głębokim a Bartoszewem © davidbaluch

Cel wycieczki - jezioro w Bartoszewie © davidbaluch

/5042281