Dzisiaj rano niespodzianie zapukała do mych drzwi... Tak zaczyna się piosenka Marka Grechuty o wiośnie. Tak naprawdę to zastanawiam się czy w ogóle w tym roku gdziekolwiek wyszła. Luty pełną gębą, a tu słyszę, że krokusy się pokazały na naszych Jasnych Błoniach w Szczecinie. Postanowiłem pojechać dziś znaleźć wiosnę.
Kacper wyszedł ze mną na swoim rowerku i nawet chciał się ścigać. Kawałek dawał radę. W każdym razie ruszył ze mną i chwilę prowadził. Jednak bateryjki szybko mu się wyczerpały i po chwili osiągnąłem wyraźną przewagę.

Wyścig taty z synkiem © davidbaluch
Po wyścigu rozstaliśmy się. Kacper pojechał z mamą na plac zabaw, a ja udałem się na poszukiwanie krokusów. Po dojechaniu na Błonia okazało się, że są!!Jeszcze nie rozkwitły do końca, ale są!! Aż dziwiłem się, że prawie wszyscy mijają je tak obojętnie. Ja nie minąłem obojętnie. Musiałem uwiecznić.

Krokusy na Jasnych Błoniach w Szczecinie © davidbaluch
Popodziwiałem, sfotografowałem i pojechałem w stronę centrum. Przyjemnie się jechało bardzo i niedługo dotarłem do Zamku Książąt Pomorskich. Trwa jakiś remont, ale chyba ze względu na ferie dość sporo ludzi, szczególnie młodzieży kręciło się po dziedzińcu. Moją uwagę tym razem jednak przykuł zabytkowy budynek z boku zamku, a mianowicie Ujeżdżalnia Książęca. Budynek o budowie szachulcowej powstał w 1600 roku i mieściła się w nim stajnia. Dziś jest tu Instytut Filologii Germańskiej Uniwersytetu Szczecińskiego. Najbardziej spodobała mi się górna część budynku.

Fragment Ujeżdżalni Książęcej przy ul. Rycerskiej w Szczecinie © davidbaluch
Na pobliskim budynku zauważyłem jeszcze jedną ciekawostkę, na którą nigdy wcześniej nie zwróciłem uwagi. A mianowicie tablicę informującą, że w tym miejscu przez kilka stuleci bito monety Księstwa Pomorskiego. A tyle razy tu byłem. I nie widziałem. Człowiek wciąż odkrywa coś nowego.

Tu produkowano pieniądze © davidbaluch
Potem zrobiłem rundkę dookoła zamku i odkryłem coś dla śledziożerców. Ja sam ryby bardzo lubię, ale nie śledzie, więc nie skorzystałem. Ale dla miłośników śledzi miejsce być może warte odwiedzenia.
Chwilę tam byłem, ale nie widziałem ani jednej osoby wchodzącej czy wychodzącej, więc albo w Szczecinie mało miłośników śledzi, albo miejsce mało znane. Co ciekawe w domu sprawdziłem na ich stronie internetowej, że oprócz 9 potraw ze śledzia ( w tym śledź na golasa - ciekawe co to?) mają także w ofercie rakowe delicje, czosnkowe krewetki, łososia, dorsza i halibuta, a nawet dziczyznę... hmm... Trzeba się kiedyś wybrać. Nie mają tylko ulubionej potrawy rybnej mojego Kacpra czyli makreli wędzonej z Lidla :-).

Coś dla miłośników śledzi © davidbaluch
A na koniec już w pobliżu domu złapałem jeszcze wiosnę za ogon. A mianowicie znalazłem przebiśniegi, którym zrobiłem zdjęcie do kolekcji z krokusami. Czyli wiosna już krąży na całego. Jak to spiewał Grechuta? "Zapachniało, zajaśniało, wiosna, ach to ty.."

Przebiśniegi © davidbaluch