Bitwa o Szczecin
Sobota, 26 kwietnia 2014
· Komentarze(12)
Miałem dziś dylemat, bo w Policach organizowany był rajd rodzinny i do Polic planowaliśmy rodzinnie pojechać, ale Kacper mój na ospę zachorował. Więc co to za rodzina jednoosobowa? Ktoś na forum RS rzucił hasło, że jest dziś w Rosówku k. Szczecina "Bitwa o Szczecin". Inscenizacja walki jaka miała miejsce w tym samym miejscu w roku 1945. No to pojechałem. Droga krajowa w stronę Kołbaskowa jest średnio albo wręcz wcale przyjazna rowerzystom, więc wybrałem drogę niby przyjazną rowerzystom przez Ustowo i Siadło Dolne i Górne. Po drodze miały być super widoki. Widoki były. Oto jeden z nich:

Dolina Dolnej Odry © davidbaluch
Tylko, że droga była tak fatalna, że cały czas patrzałem, żeby nie połamać szprych. Dlatego tylko jedno zdjęcie widoku. Na więcej nie było czasu. Trzeba było drogę obserwować. Powiem szczerze, że pierwszy raz jeździłem rowerem po drogach gminnych gminy Kołbaskowo i mam teraz jak najgorsze zdanie.Tereny tak piękne, że można by z nich zrobić atrakcję turystyczną, a drogi takie, że traktor może wahacze połamać. (Jeśli je ma - bo się nie znam) Wstyd. No, ale jak się powiedziało "A", to trzeba i "B". Jadę dalej. No i dojechałem w końcu do drogi krajowej. Ostatni etap do Rosówka to trochę walka o życie. A mianowicie droga z Kołbaskowa do Rosówka bez DDR i w pewnym momencie jakiś debil mając mnie naprzeciwko zaczął wyprzedzać inne auto spychając mnie do rowu. W ogóle nawet na tych drogach wiejskich pomiędzy np. Smolęcinem a Kołbaskowem kilka razy zjeżdżałem na pobocze, bo auta grzały tak, że zarzucało je na zakrętach. Wyprowadzają się na wieś, żeby prowadzić spokojne życie, a zachowują się jak debile za kółkiem.
W końcu dotarłem do Rosówka. Przeżyłem!!
Tam w końcu trochę fajnych atrakcji. Popatrzcie... Stary T-34

Prawie jak Rudy 102 © davidbaluch

Rosyjski Żołnierz © davidbaluch

Niemiecki żołnierz © davidbaluch

Czekając na bitwę © davidbaluch
Potem no cóż..powrót.Znowu odcinek śmierci z Rosówka do Kołbaskowa. Przed sklepem, gdzie zasiliłem się w napój zaczepiła mnie para rowerzystów z zapytaniem jak szybko dostać się rowerem do Przecławia. Jechali drogą krajową, ale teraz boją się nią wracać. No cóż.. poradziłem im to co możliwe. Powrót przez Smolęcin i nadrabianie kilometrów. Gmina Kołbaskowo jest daleko za cywilizacją jeśli chodzi o rowerzystów.
Potem znowu szalejący kierowcy, bruk i zero DDR-ów, ale jak natrafiłem na drogę Smolęcin-Warzymice to nie mogłem sobie odmówić zrobienia zdjęcia. Piękna...

Droga Smolęcin-Warzymice © davidbaluch
No i cóż.. dotarłem do domu. Tam Kacper chory na ospę i reszta dnia w domu. Wycieczka udana, aczkolwiek wójtowi gminy Kołbaskowo powiedziałbym stanowcze NIE gdybym miał głosować tam jako mieszkaniec. Drogi gminne to jakaś masakra. Wolę jednak tereny na północ od Szczecina. Infrastruktura rowerowa nie do porównania.
Na plus chyba tylko ta dzisiejsza impreza. Czołg rewelacyjny... ;-)
I trasa którą jechałem:

Dolina Dolnej Odry © davidbaluch
Tylko, że droga była tak fatalna, że cały czas patrzałem, żeby nie połamać szprych. Dlatego tylko jedno zdjęcie widoku. Na więcej nie było czasu. Trzeba było drogę obserwować. Powiem szczerze, że pierwszy raz jeździłem rowerem po drogach gminnych gminy Kołbaskowo i mam teraz jak najgorsze zdanie.Tereny tak piękne, że można by z nich zrobić atrakcję turystyczną, a drogi takie, że traktor może wahacze połamać. (Jeśli je ma - bo się nie znam) Wstyd. No, ale jak się powiedziało "A", to trzeba i "B". Jadę dalej. No i dojechałem w końcu do drogi krajowej. Ostatni etap do Rosówka to trochę walka o życie. A mianowicie droga z Kołbaskowa do Rosówka bez DDR i w pewnym momencie jakiś debil mając mnie naprzeciwko zaczął wyprzedzać inne auto spychając mnie do rowu. W ogóle nawet na tych drogach wiejskich pomiędzy np. Smolęcinem a Kołbaskowem kilka razy zjeżdżałem na pobocze, bo auta grzały tak, że zarzucało je na zakrętach. Wyprowadzają się na wieś, żeby prowadzić spokojne życie, a zachowują się jak debile za kółkiem.
W końcu dotarłem do Rosówka. Przeżyłem!!
Tam w końcu trochę fajnych atrakcji. Popatrzcie... Stary T-34

Prawie jak Rudy 102 © davidbaluch

Rosyjski Żołnierz © davidbaluch

Niemiecki żołnierz © davidbaluch

Czekając na bitwę © davidbaluch
Potem no cóż..powrót.Znowu odcinek śmierci z Rosówka do Kołbaskowa. Przed sklepem, gdzie zasiliłem się w napój zaczepiła mnie para rowerzystów z zapytaniem jak szybko dostać się rowerem do Przecławia. Jechali drogą krajową, ale teraz boją się nią wracać. No cóż.. poradziłem im to co możliwe. Powrót przez Smolęcin i nadrabianie kilometrów. Gmina Kołbaskowo jest daleko za cywilizacją jeśli chodzi o rowerzystów.
Potem znowu szalejący kierowcy, bruk i zero DDR-ów, ale jak natrafiłem na drogę Smolęcin-Warzymice to nie mogłem sobie odmówić zrobienia zdjęcia. Piękna...

Droga Smolęcin-Warzymice © davidbaluch
No i cóż.. dotarłem do domu. Tam Kacper chory na ospę i reszta dnia w domu. Wycieczka udana, aczkolwiek wójtowi gminy Kołbaskowo powiedziałbym stanowcze NIE gdybym miał głosować tam jako mieszkaniec. Drogi gminne to jakaś masakra. Wolę jednak tereny na północ od Szczecina. Infrastruktura rowerowa nie do porównania.
Na plus chyba tylko ta dzisiejsza impreza. Czołg rewelacyjny... ;-)
I trasa którą jechałem: