Nowy rower żony
Sobota, 9 marca 2013
· Komentarze(5)
Ponieważ nasz Kacperek zaczął jeździć w foteliku, żona Monika po 6 latach w końcu zdecydowała, że też wsiądzie na rower. Zdecydowała się na rower miejski, jako, że wypraw po bezdrożach nie planuje, a jedynie wycieczki DDR-ami po Szczecinie i okolicy. Tak więc wczoraj w zaprzyjaźnionym sklepie rowerowym zakupiłem śliczny miejski Cossack w kolorze Cappuccino. Najważniejsze, że z koszykiem :o)
No i dzisiaj po raz pierwszy 6 km w okolicy zrobiliśmy. Pierwszy raz we trójkę.
Na początku żona ruszyła po drodze jak żółw ociężale, powoli do przodu ruszyła ospale. Szarpnęła rowerem i kręci z mozołem i kręci się kręci koło za kołem....
Potem już poszło, było fajnie. Najbardziej cieszył się Kacper, że cała rodzina jedzie na wycieczkę. Myślimy jeszcze o koszyku dla piesa naszego.
Mimo zimna Monice się podobało, choć pewnie jutro wszystko ją będzie bolało. W każdym razie sobota rozpoczęta sympatycznie.
Wpis z godz. 20.14 :o) Po powrocie do domu Monikę nosiło i jeszcze wsiadła po południu na swój nowy rowerek i pognała do sklepu. A Kacper jest zapatrzony w rower mamy i mówi, że go kocha.

No i dzisiaj po raz pierwszy 6 km w okolicy zrobiliśmy. Pierwszy raz we trójkę.
Na początku żona ruszyła po drodze jak żółw ociężale, powoli do przodu ruszyła ospale. Szarpnęła rowerem i kręci z mozołem i kręci się kręci koło za kołem....
Potem już poszło, było fajnie. Najbardziej cieszył się Kacper, że cała rodzina jedzie na wycieczkę. Myślimy jeszcze o koszyku dla piesa naszego.
Mimo zimna Monice się podobało, choć pewnie jutro wszystko ją będzie bolało. W każdym razie sobota rozpoczęta sympatycznie.
Wpis z godz. 20.14 :o) Po powrocie do domu Monikę nosiło i jeszcze wsiadła po południu na swój nowy rowerek i pognała do sklepu. A Kacper jest zapatrzony w rower mamy i mówi, że go kocha.

Nowy rower żony© davidbaluch

Kacper na Cossacku© davidbaluch