Kołbaskowo i okolice
Sobota, 26 marca 2016
· Komentarze(14)
Rano Aga przyjechała do Szczecina i stąd wyruszyliśmy na naszą wycieczkę. Wstępnie planowaliśmy jazdę po Niemczech, ale koniec końców ruszyliśmy spod mojego domu kierując się w stronę gminy Kołbaskowo. Infrastruktura w Szczecinie może nie jest rewelacyjna, ale też nie najgorsza, więc na wysokości Centrum Handlowego Galaxy wpadamy na DDR-kę i pedałujemy do granic Szczecina. Jazda bezkolizyjna. Samochody swoją drogą, my swoją. Pogoda jest tak cudowna. W końcu wiosna pełną gębą. Po jakimś czasie dotarliśmy do powiatu polickiego i jedziemy w stronę Karwowa w gminie Kołbaskowo. Po drodze widzimy żurawie i Szczecin w oddali. W międzyczasie pijemy herbatę z termosu. Na takim fajnym równym odcinku drogi.
Podziurawionymi drogami powiatu polickiego docieramy do Kołbaskowa. Chociaż jak się okazuje, to nie były najbardziej dziurawe dziś drogi. Tęsknimy za niemieckimi drogami polnymi 100 razy lepszymi. Nawet Szczecin ma o niebo lepsze drogi. Na plus zaliczamy, że gmina Kołbaskowo jednak buduje nowe drogi i szlaki rowerowe. Drogi powiatowe natomiast masakra. W sklepiku Aga chce drożdżówkę. Okazuje się, że to raczej sklep monopolowy. Dowiadujemy się jednak, że 100 metrów dalej jest spożywczy. No jest! "Od i do" Podjeżdżamy. Jest kartka, że dziś czynne do 15.00. A jest 13.00 i już na głucho zamknięte. Normalnie Wilkowyje. Nie.. gmina Kołbaskowo, to nie jest to co polubimy. Kupujemy więc colę, i Aga jakiegoś rogalika 7days z milionem sztuczności. Przed kioskiem jakiś nawiany jegomość pasujący do ławeczki z serialu "Ranczo" przygląda się naszym rowerom. Może wspomina jak kiedyś jeździł?
No to jedziemy dalej. Mamy postanowienie, że na najbliższej ławeczce postój i odpoczynek. I jest ! Projekt unijny. Piękna, czysta, fajna. Trochę blisko drogi. Fakt, mogli odsunąć z 10 metrów, ale w cudnym słońcu robimy sobie postój. Aga głodna zjada wszystko co mamy czyli jeden wafelek i wciąż głodna. Ja piję herbatę, ale przede wszystkim rozkoszujemy się sobą, sobotą i słońcem. I wspólne zdjęcie z pomocą mini statywu.
I w końcu jedziemy w stronę Siadła Dolnego. Drogi tragiczne, ale od czego rowery górskie. Natomiast jako mieszkaniec chyba bym nie wyrobił. Mamy XXI wiek w końcu. Po jakimś czasie Aga żali się, że ją boli wszystko. Dziś noga nie podaje. Aga chce już do domu. Docieramy w końcu do Szczecina. Po drodze mijamy jakiś wypadek. Dwa radiowozy Policji niedaleko Placu Lotników. Nie zatrzymujemy się tylko jedziemy. Podziwiamy co rusz szczecińskie kwiaty czyli krokusy. Są wszędzie. Pięknie zwiastują wiosnę. Niedaleko Placu Rodła robię zdjęcie tym prześlicznym roślinom.
I niedługo później dotarliśmy do mojego domu. Aga po zapakowaniu roweru w jej srebrną Alfę Romeo pojechała do Polic, a ja zostałem w domu. Wiosna. W końcu wiosna.. w sercach i w Szczecinie..

Aga koło Karwowa© davidbaluch

W Kołbaskowie przed kioskiem© davidbaluch

Pomiędzy Kołbaskowem a Smolęcinem© davidbaluch

Szczecińskie krokusy. Plac Rodła© davidbaluch