Dookoła własnego ogona

Czwartek, 7 lutego 2013 · Komentarze(0)
Ponieważ rozruszał sie rower po zimie i zaczął piszczeć w kącie, że chce na dwór, zlitowałem sie i zabrałem go na spacer. Zimno było okrutnie, więc trasę wybrałem miejską, żeby trochę spaliny z rur wydechowych ogrzały, no i w razie wywrotki na lodzie większa szansna na przyjazd karetki. W końcu to Szczecin, więc na karetkę dłużej niż godzinkę bym chyba nie czekał. Wycieczka bez emocji pomijając, że w pewnym momencie przedni błotnik chyba się zmęczył i został na asfalcie, a my z rowerkiem pojechalismy dalej. Na szczęście daleko nie uciekł i do domu wrócił z resztą towarzystwa.
/5042281ą towarzystwa.

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!