Pożegnanie zimy

Niedziela, 3 lutego 2013 · Komentarze(0)
Luty. Zrobiło się sucho, choć wciąż lekko zimno, ale czas rower odkurzyć, czapkę ubrać i trochę pojeździć. Jazda po Szczecinie jeszcze zimowym ma oczywiście swoje minusy. Ale chodzi o to, żeby te minusy nie przesłoniły nam plusów. A to m.in. puste od rowerów i pełne pieszych DDR-y, niespodziewany udział w programie "Taniec na lodzie" i piękne łatwo przyczepne błotko na rowerku. Pierwszy rekonesans po mieście i można z czystym sumieniem po powrocie browarka wypić.. a co??
/5042281

Z Dobieszczyna do Rieth

Niedziela, 2 września 2012 · Komentarze(0)
2 września 2012. Piękna niedziela, więc zrobiłem sobie wypad do Rieth. Małej wioseczki położonej nad Zalewem Szczecińskim po niemieckiej stronie. Wyruszyłem z Dobieszczyna. Do Dobieszczyna autem, bo droga wyjątkowo nudna ze Szczecina, a samemu to juz w ogóle do siebie bym gadał chyba.
Przejazd do Hintersee i ruszam droga dla rowerów wytyczona na nasypie dawnej linii wąskotorówki (Droga rowerowa Oder-Neisse). Świetny pomysł. Droga wiedzie przez las ale troszke powyzej, sucho, twardo i przyjemnie. Po drodze pozostawione tablice z dawnymi nazwami stacji kolejowych. Zreszta także sporo znaków kolejowych zostawiono. Całośc robi świetny klimat. Wszystkie skrzyżowania leśnych dróg dobrze opisane i oznaczone. Trasa rewelacyjna. Mijam jakąs wioskę, stadnine koni i docieram do Rieth. Urocza wioseczka. Na końcu docieram na przystań. Są tam ławki, stoliki, niewielki bar, miejsca do cumowania, a w oddali na wyspie o nazwie Riether Werder widać ruiny gospodarstwa. Jest tam tez wiatrak. Malutka wysepka (niecały km kwadratowy) w tej chwili już jest niezamieszkała. Co ciekawe pierwsze o niej wzmianki pochodzą z XIII wieku, kedy to książe Barnim dał ją w posiadanie klasztoru Eldena. (Ruiny klasztoru Eldena mozna obejrzeć w miejscowości Greifswald - ciekawe miejsce, byłem :o)) Dostep do wyspy jest zabroniony, bo mieszkają na niej chronione gatunki ptaków, m.in. Bielik.
Po odpoczynku przez las popedałowałem z powrotem w kierunku auta, które zostało po polskiej stronie. Minąłem granicę w Dobieszczynie i autem pognaałem do Szczecina.

Droga rowerowa Oder-Neisse na nasypie dawnej linii wąskotorówki © davidbaluch


Drogowskazy dla rowerzystów na drodze Oder-Neisse © davidbaluch


Riether Werder © davidbaluch


Przystań jachtowa w Rieth © davidbaluch


Granica w Dobieszczynie © davidbaluch


/5042281

Na niemieckiej ziemi

Piątek, 10 sierpnia 2012 · Komentarze(0)
Kategoria Po Niemczech
Pewnego pięknego poranka jak zwykle samotnie wyruszyłem z Dobrej koło Szczecina rowerkiem na niemiecką stronę. Wcześniej te kilkanaście km dojechałem autem, bo na samotny wypad nie chciało mi się pedałować między samochodami ze Szczecina przez Wołczkowo. No więc granicę rowerkiem przekroczyłem w Buku i jazda po pięknych niemieckich drogach rowerowych. Już na początku w Blenkensee wjechałem na taką drogę rowerową:
Blankensee © davidbaluch


Następnie pedałując w kierunku Bismark zatrzymałem się nad jeziorkiem Obersee. Czyste, śliczne i o dziwo puste. Ani jednej osoby na plaży, a to sierpień i pogoda nie najgorsza (choć upału faktycznie nie było). Zastanawiałem się chwilę czy nie wykapać się mimo braku stroju, bo pusto, a człek trochę już zgrzany, ale odwagi zabrakło więc nie zdecydowałem się. Jeziorko wygladało tak:
Obersee, jeziorko w Maklemburgii © davidbaluch


Dalej pedałując spotkałem kilku niemieckich rowerzystów i rowerzystek, którzy jak jeden mąż pozdrawiali mnie machnięciem łapki, tak jak u nas motocykliści. Od razu przyjemniej się jechało. Świetna droga, piękne widoki, łąki i przyroda. W okolicy Hohenfelde podziwiałem takie widoki
Pola w okolicy Hohenfelde © davidbaluch

Potem pedałując przez pola i łąki, piękne puste drogi rowerowe takiej jak ta:
Droga rowerowa do Bismark © davidbaluch

dotarłem do granicy w Lubieszynie, a stamtąd okropna brukowana polska drogą dotarłem przez las do Dobrej. Autkiem pognaliśmy z Meridzią do domu zahaczając po drodze o sklep z piwem :o).
Fajna trasa, ale zapewne lepsza w towarzystwie by była.

/5042281