Rowerowe Dni Szczecina
Niedziela, 15 września 2013
· Komentarze(7)
Kategoria Wycieczki zorganizowane
Dziś jest dzień na który Kacper czeka od kilku dni. Wyścig na stadionie przy ul. Tenisowej u nas w Szczecinie. Wyścig dla dzieci, a najmłodsza kategoria to rowerki biegowe i czterokołowe. Maszynę wczoraj umyliśmy, opracowaliśmy strategię wyścigu:-) i rano pobudka. Ja jak zwykle obudziłem się koło 7.00 mimo, że niedziela. Kilka minut po siódmej postanowiłem pojeździć choć trochę na rowerze, ale Kacper jedno oko otworzył i na widok roweru wrzasnął, że on też!! No to bez śniadania, bez lelochowania o 7.30 znaleźliśmy się na rowerze przed domem i popedałowaliśmy w dal. Nie będę opisywał, choć było fajnie, bo najciekawsze dopiero miało nadejść. Po powrocie koło 9.00 zaczęliśmy się szykować na wyjścia.
No i krótko przed 10.00 dotarliśmy na stadion przy ul.Tenisowej. Kacper pobrał numer startowy z wydrukowanym imieniem i nazwiskiem i zaczął rozgrzewkę.Najpierw zdjęcie na tle logo sponsora:

Potem już konkretna rozgrzewka na bieżni. Różne kategorie wiekowe, ale Kacper nie ma kompleksów. Ściga się na sucho ze wszystkimi.

Nagle załamanie pogody. Deszcz. Ale Kacper krzyczy, że nie chce parasolki, ucieka spod niej i wystarcza mu płaszcz przeciwdeszczowy. Martwiliśmy się, czy nie zachoruje. Ale on był zdeterminowany i wciąż dopytuje kiedy start. Czekamy..

No i w końcu start!!! Kacper wystartował z lekkim opóźnieniem, ale potem nabrał tempa. Dystans dla tej kategorii to 100 metrów, choć on zaprawiony na dystansach 2-3 kilometrowych wolałby więcej. Ale cóż. Na początku dwóch harpaganów, jeden dużo starszy, ale na rowerku biegowym, drugi uczciwie w tym samym wieku wystartowali i zostawili resztę stawki na końcu. Walka szła już o trzecie miejsce tylko. I Kacper nagle wyminął peleton i wysunął się na prowadzenie (tej tylnej części wyścigu)I jeeeest!! Trzecie miejsce. W tej kategorii niestety nie było klasyfikacji i wszystkie dzieci wygrywały. No i dobrze może...

Potem następne, coraz starsze kategorie. Kacper siedzi grzecznie i kibicuje innym zawodnikom. Czasem bije brawo. Jest fajnie, tylko pogoda nie taka. Zimno i czasem deszcz pada. Czekamy na wyścig wnuka kolegi. W końcu i on się doczekał.

No i koniec. Dekoracje. Wołają w końcu przedszkolaków. Podium jest, ale tu nie było klasyfikacji, więc kto pierwszy ten lepszy. Niektórzy rodzice przedzierają się jakby o niepodległość walczyli, żeby syna postawić na podium. Kacper był lekko wystraszony i ledwo mi się go udało obok postawić, a i tak kontrolował gdzie tata. Ale medal dostał. I był dumny bardzo.

A tu zdjęcie medalu:

Na koniec w domu Kacper szczęśliwy, bo dostał jeszcze torbę , a w niej kredki, odblaski, wiatrak i inne gadżety. Kacper dumny nosi medal na szyi.
No i krótko przed 10.00 dotarliśmy na stadion przy ul.Tenisowej. Kacper pobrał numer startowy z wydrukowanym imieniem i nazwiskiem i zaczął rozgrzewkę.Najpierw zdjęcie na tle logo sponsora:

Początek. Zdjęcie na tle logo sponsora© davidbaluch
Potem już konkretna rozgrzewka na bieżni. Różne kategorie wiekowe, ale Kacper nie ma kompleksów. Ściga się na sucho ze wszystkimi.

Rozgrzewka przed wyścigiem© davidbaluch
Nagle załamanie pogody. Deszcz. Ale Kacper krzyczy, że nie chce parasolki, ucieka spod niej i wystarcza mu płaszcz przeciwdeszczowy. Martwiliśmy się, czy nie zachoruje. Ale on był zdeterminowany i wciąż dopytuje kiedy start. Czekamy..

Kacper w pelerynce przeciwdeszczowej-czekamy na start© davidbaluch
No i w końcu start!!! Kacper wystartował z lekkim opóźnieniem, ale potem nabrał tempa. Dystans dla tej kategorii to 100 metrów, choć on zaprawiony na dystansach 2-3 kilometrowych wolałby więcej. Ale cóż. Na początku dwóch harpaganów, jeden dużo starszy, ale na rowerku biegowym, drugi uczciwie w tym samym wieku wystartowali i zostawili resztę stawki na końcu. Walka szła już o trzecie miejsce tylko. I Kacper nagle wyminął peleton i wysunął się na prowadzenie (tej tylnej części wyścigu)I jeeeest!! Trzecie miejsce. W tej kategorii niestety nie było klasyfikacji i wszystkie dzieci wygrywały. No i dobrze może...

Wyścig. Kacper wysunął się czoło peletonu© davidbaluch
Potem następne, coraz starsze kategorie. Kacper siedzi grzecznie i kibicuje innym zawodnikom. Czasem bije brawo. Jest fajnie, tylko pogoda nie taka. Zimno i czasem deszcz pada. Czekamy na wyścig wnuka kolegi. W końcu i on się doczekał.

Samotny kibic© davidbaluch
No i koniec. Dekoracje. Wołają w końcu przedszkolaków. Podium jest, ale tu nie było klasyfikacji, więc kto pierwszy ten lepszy. Niektórzy rodzice przedzierają się jakby o niepodległość walczyli, żeby syna postawić na podium. Kacper był lekko wystraszony i ledwo mi się go udało obok postawić, a i tak kontrolował gdzie tata. Ale medal dostał. I był dumny bardzo.

Odbiór medali© davidbaluch
A tu zdjęcie medalu:

Medal "Rowerowe Dni Szczecina 2013"© davidbaluch
Na koniec w domu Kacper szczęśliwy, bo dostał jeszcze torbę , a w niej kredki, odblaski, wiatrak i inne gadżety. Kacper dumny nosi medal na szyi.
