Polowanie na jesienne krajobrazy...Niemcy
Poniedziałek, 14 października 2013
· Komentarze(5)
Kategoria Po Niemczech
Dziś jest już 14 października, ale pogoda tak piękna, że ma się wrażenie, że to wrzesień jeszcze. Kacper mój pierwszy raz bunt ogłosił i nie chciał ze mną na rower iść, a zażyczył sobie jazdy swoim biegowcem. Ja też się zaparłem, że swoim chcę jechać i tak się oto rozstaliśmy rano. On poszedł z mamą na swój rowerek, a ja obrałem kierunek Niemcy. Odkąd czytam książkę o wyprawie rowerowej Kazimierza Nowaka przez całą Afrykę i to 80 lat temu gdy kontynent był zupełnie nieodkryty, to sam wybrałbym się na jakąś daleką wyprawę. Ale muszą mi wystarczać podróże zupełnie bliskie póki co. No i przekroczyłem granicę w Lubieszynie całkiem bliską. Pogoda naprawdę dziś piękna!!

Patrząc na to zdjęcie skręciłem według znaku w lewo w stronę Schwedt, ale ujechałem zaledwie kilometr i odbiłem z głównej drogi. Po drodze napotkałem okazałego grzyba. Nie znam się niestety na nich, a moja wiedza kończy się na pieczarkach i podgrzybkach. Podpowie ktoś co to za gatunek?

W domu sprawdziłem, że trzeba odbić dość szybko. I dobrze, bo oznakowania żadnego nie było i na czuja obrałem drogę w kierunku Grenzdorf (czyli Wieś Graniczna można przetłumaczyć). Dojeżdżając do wsi widzę na końcu światełko w tunelu :-)

Wioseczka malutka. Kilka domów zaledwie. Mijam ją szybciej niż się spodziewałem. Podążam w kierunku Schmagerow, a po drodze kolejne piękne widoki, które zmuszają mnie do wyciągania lustrzanki z plecaka.


I dalej drogą na której żywego ducha nie spotkałem. Okolica jakby wymarła. Ale to jest w niej właśnie najpiękniejsze chyba ...

Po jakimś czasie dotarłem do kolejnej malutkiej wioski Schmagerow. Żywego ducha nie ma na ulicach. Ale nieżywe spotkałem.. i owszem. Stary kościół z 1768 roku stoi, a przy nim groby stare. Poczułem się jak w osiemnastym wieku. I przez cały czas żadnego człowieka nie widzę. Robię zdjęcie i czuję się jak przybysz z innych czasów. Ani aut, a ani rowerów ani ludzi...

Potem pojechałem już w kierunku okolic bardziej mi znanych. W stronę Plöwen. Po drodze zobaczyłem 4 sarny,ale ludzi nie. Minąłem jezioro i łąki i lasy i znajomą już drogą dojechałem do Bismark. Po drodze znowu piękne krajobrazy podziwiam. I przyznać muszę, że jesień to najpiękniejsza pora roku.


A potem asfaltowo-jesienną drogą pognałem w dół w stronę granicy. Droga piękna jak cała dziś trasa.
I kilkanaście minut później dotarłem do granicy. Tym razem widok od strony Niemiec.

Pogoda była piękna, krajobrazy przepiękne, cisza, spokój.. czego chcieć więcej?
I dla zainteresowanych jeszcze dzisiejsza trasa:
/5042281

Granica w Lubieszynie© davidbaluch
Patrząc na to zdjęcie skręciłem według znaku w lewo w stronę Schwedt, ale ujechałem zaledwie kilometr i odbiłem z głównej drogi. Po drodze napotkałem okazałego grzyba. Nie znam się niestety na nich, a moja wiedza kończy się na pieczarkach i podgrzybkach. Podpowie ktoś co to za gatunek?

Grzyb. Jaki to?© davidbaluch
W domu sprawdziłem, że trzeba odbić dość szybko. I dobrze, bo oznakowania żadnego nie było i na czuja obrałem drogę w kierunku Grenzdorf (czyli Wieś Graniczna można przetłumaczyć). Dojeżdżając do wsi widzę na końcu światełko w tunelu :-)

Dojazd do Grenzdorf© davidbaluch
Wioseczka malutka. Kilka domów zaledwie. Mijam ją szybciej niż się spodziewałem. Podążam w kierunku Schmagerow, a po drodze kolejne piękne widoki, które zmuszają mnie do wyciągania lustrzanki z plecaka.

Sielskie krajobrazy pomiędzy Grenzdorf a Schmagerow© davidbaluch

Ziemia szykuje się do zimowego odpoczynku© davidbaluch
I dalej drogą na której żywego ducha nie spotkałem. Okolica jakby wymarła. Ale to jest w niej właśnie najpiękniejsze chyba ...

Droga z Grenzdorf do Schmagerow© davidbaluch
Po jakimś czasie dotarłem do kolejnej malutkiej wioski Schmagerow. Żywego ducha nie ma na ulicach. Ale nieżywe spotkałem.. i owszem. Stary kościół z 1768 roku stoi, a przy nim groby stare. Poczułem się jak w osiemnastym wieku. I przez cały czas żadnego człowieka nie widzę. Robię zdjęcie i czuję się jak przybysz z innych czasów. Ani aut, a ani rowerów ani ludzi...

Kościół w Schmagerow© davidbaluch
Potem pojechałem już w kierunku okolic bardziej mi znanych. W stronę Plöwen. Po drodze zobaczyłem 4 sarny,ale ludzi nie. Minąłem jezioro i łąki i lasy i znajomą już drogą dojechałem do Bismark. Po drodze znowu piękne krajobrazy podziwiam. I przyznać muszę, że jesień to najpiękniejsza pora roku.

Droga z Hohenfelde do Bismark© davidbaluch

W takich krajobrazach można się zakochać© davidbaluch
A potem asfaltowo-jesienną drogą pognałem w dół w stronę granicy. Droga piękna jak cała dziś trasa.
I kilkanaście minut później dotarłem do granicy. Tym razem widok od strony Niemiec.

Granica w Lubieszynie. Od strony Niemiec© davidbaluch
Pogoda była piękna, krajobrazy przepiękne, cisza, spokój.. czego chcieć więcej?
I dla zainteresowanych jeszcze dzisiejsza trasa:
/5042281