Dolina Dolnej Odry czyli na niemieckiej ziemi (FILM)

Poniedziałek, 31 sierpnia 2015 · Komentarze(4)
Kategoria Z filmami
Od dwóch tygodni Aga nie jeździła. Jeździłem w większości sam. No i na niedzielną propozycje wycieczki zareagowała pozytywnie, ale z zaznaczeniem, że niezbyt daleko. No to robimy wycieczkę max turystyczną, leniuchowatą.
Rano popatrzałem w google maps i jest pomysł: Ueckermünde!!
No, ale nie wyszło .. :-( z mojej winy.. A takie miały być widoki na plaży..
No to opcja druga: Gartz. Jedziemy. Nie, nie ze Szczecina. Rowery do auta i prujemy w stronę Tantow. Po niedługim czasie dotarliśmy przed dworzec Tantow. Wyładunek i jedziemy już na dwóch kółkach. Jest fajnie. Po jakichś trzech kilometrach oczom naszym ukazał się młyn Salveymühle 3. Ostatni z pięciu zachowanych. Piękna budowla wzniesiona przez cystersów na której działa Turbina Francisa - rzadko spotykany rarytas techniki.
Aga przy Salveymühle 3 © davidbaluch
Aga jest zachwycona miejscem. Tak bardzo, że aż zgłodniała. Ja też. No szamamy po trzech kilometrach, bo denerwuje mnie wypchany kuferek z tyłu roweru. Zjedliśmy i jedziemy, ale nie. Aga dojrzała śliwki. No to stop i kradziejstwo do torby. Kwiczę, że mam aparat i dżem mi się zrobi niechybnie w torbie, ale nie. Aga komentuje tylko, że ciasta ze śliwkami bym zjadł, a śliwek podwieźć nie chcę. Ciasto z 15 śliwek??. Nieśmiało mówię, że nie... Ale torba już śliwkami zapakowana. I od teraz bojam się o mój aparat, że w dżemie umorusany dojedzie. ( Na koniec okazało się, że jedna tylko śliwka zamieniła się w dżem).
Po drodze cudowna zabytkowa pompa, z wyrytym Psalmem 23. I nawet kubeczek na łańcuszku.Aga pije wodę zastanawiając się kto pił z tego kubka przed nią..hmm. Ja dla pewności tylko nagrywam.
No to jedziemy dalej. Dziś więcej postojów niż jazdy, ale tak miało być. Okazało się, że po drodze napotykamy kuce-uciekiniery. Stoją sobie i żądają haraczu za przejazd. Aga ma jabłko. Daje im do pyska, a właściwie jednemu, który bardziej na szefa wyglądał (drugi tylko obserwował) i droga wolna. No to jedziemy.. ale to powoli dziś idzie.
Koniki spotkane po drodze © davidbaluch
Za niedługo dotarliśmy do Gartz i po znalezieniu Imbissu zamawiamy kawę i piwo. Obok pochrapuje jakaś Niemka, pijana i gruba. Aga patrzy na nią z wyraźnym "zainteresowaniem" co widać na filmiku poniżej. Ja tam się kobietą pijaną w ciąży nie podniecam i zadowolony delektuję się piwkiem.
Piwko w Mescherin © davidbaluch
Wypijamy i jedziemy. Teraz do Mescherin drogą rowerową Odra-Nysa. Tu się jedzie. Rowerostrada normalnie. Potem krótki postój jeszcze na sprawdzenie, że 9 na 10 śliwek, które zamieniają się w dżem w mojej torbie są robaczywe i zaczynają się górki, Pod górę i w dół. I jazda. Aga się cieszy, a ja nagrywam, film wyszedł chyba fajny.. Pozytywnie zakręceni dotarliśmy do Tantow i wracamy do domu.. Ahoj!
Zachęcam gorąco do obejrzenia filmiku. Esencja naszej wycieczki :-) I koniki i pompa.. i inne atrakcje :-)

Komentarze (4)

"Krótki film o rowerze" skomentowałem wcześniej, ten także oglądnąłem z przyjemnością. Pozdrawiam !

jotwu 07:25 wtorek, 1 września 2015

Świetne wykorzystywanie auta dla potrzeb rowerowych. Filmik skomentowałem oddzielne , zdjęcia też niczego sobie.

jotwu 07:20 wtorek, 1 września 2015

Fajny film. Gratuluję reżyserii i montażu :)

salamandra 19:50 poniedziałek, 31 sierpnia 2015

Wszystkie te miejsca już kiedyś odwiedziłem :) Filmik fajny :)

Trendix 17:09 poniedziałek, 31 sierpnia 2015
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!