Wykąpać się w Ueckermünde

Sobota, 27 sierpnia 2016 · Komentarze(6)
Kategoria Po Niemczech
Uczestnicy
Dawno mnie tu nie było. Jeździć jeździłem. I sam, i z Agą, i z Kacprem, ale jakoś ciężko do pisania było się zabrać. To może choć ostatnią wycieczkę z Agą opiszę. W zeszłą sobotę było gorąco. Powiedziałbym nawet, że obrzydliwie gorąco. Więc jeśli wycieczka rowerowa to tylko nad wodę. Jeśli nad wodę to w jakieś fajne miejsce. No to do Ueckermünde. Przyjechałem do Polic po Agę i jej rower autem i nudny kawałek trasy z Polic do granicy postanowiliśmy sobie odpuścić. Pojechaliśmy w okolice Nowego Warpna, gdzie rozpoczyna się piękna trasa rowerowa poprowadzona gładkim asfaltem po dawnym nasypie kolejki wąskotorowej. Zostawiamy auto i rowerami dojeżdżamy do granicy, gdzie Aga pięknie prezentuje się na tle słupka granicznego :-)
Na przejściu granicznym w Rieth © davidbaluch
Nie wziąłem aparatu więc zdjęcia takie sobie dziś. Pstryki telefonem, ale zawsze coś. Zaraz za granicą drogowskazy, również w języku polskim, które wskazują potencjalne cele wycieczek. 
Drogowskazy po niemieckiej stronie granicy © davidbaluch
Po niemieckiej stronie wjeżdżamy do sielankowej miejscowości Rieth. Byliśmy tu już choć Agnieszka mówi, że nie pamięta tej wioski. Pamięta za to imbiss w którym piliśmy piwo. I dziś też tam jedziemy. To już tradycja nasza. Jest gorąco, ale wieje przyjemny wiatr od Zalewu Szczecińskiego i stwierdzamy oboje, że wcale tego upału nie odczuwamy.
W imbissie zamawiamy nasze ulubione regionalne piwo Lübzer. Cena 1,30 euro za butelkę nie jest wygórowana jak na niemieckie warunki. A do piwa gratis przepiękny widok na jezioro Nowowarpieńskie.
Dawid przy pivku © davidbaluch
Aga przy pivku © davidbaluch
Zasiedzieliśmy się mocno, bo tak było przyjemnie i zanim się w końcu ruszyliśmy rozleniwieni piwem okazało się, że już późno i z planowanych dwóch godzin na plaży w Ueckermünde zostanie nam tylko godzina. No więc pedałujemy już bez przerwy. Mijamy Warsin, potem Bellin i docieramy do Ueckermünde. Kierujemy się na plażę. Zajmujemy z góry upatrzone pozycje i delektujemy się słońcem, piaskiem i wodą. Woda w zalewie jest bardzo ciepła. Nawet Agnieszka wchodzi bez problemu do wody mimo, że zmarźluch z niej.
Niestety zaaferowany widokami nad zalewem zapomniałem zrobić zdjęcia dokumentującego pobyt na plaży, więc nie zobaczycie opalającej się Agnieszki ;-)
Godzinka minęła bardzo szybko i czas wracać. Żeby nie wracać tą samą drogą postanowiłem jechać lasem nie będąc do końca pewny czy nie zgubimy drogi. Kilka razy mieliśmy zagwostkę na rozstajach leśnych dróg, ale dzięki GPS w telefonie udało nam się dotrzeć do Luckow skąd wiodą już oznakowane trasy do Rieth. Po drodze próbujemy jagód, ale jakieś dziwne w smaku. Już nie słodkie. 
Gdzieś w lesie pomiędzy Ueckermunde a Luckow © davidbaluch
No i po 43 kilometrach docieramy do auta, a autem po 20 minutach docieramy do Polic, gdzie wysiada Agnieszka, a ja jadę do Szczecina. To była powolna, relaksacyjna wycieczka. Kolejna fajna wycieczka, która naładuje nam akumulatory na nudny tydzień pracy.
Dla chętnych mapka trasy

Komentarze (6)

No wiesz Dawid :-o najważniejszego nie udokumentowałeś ?? ;)

Trendix 20:22 wtorek, 30 sierpnia 2016

Pięknie wykorzystana upalna pogoda - znowu ozdobiona uroczymi fotkami a mam na myśli nie tylko Agę. Czasami żałuję, że nigdy nie zdobyłem się na postaranie się o samochód - w Waszym przypadku widać jasno jak świetnie można połączyć korzystanie z auta w kontekście jazdy na rowerze. Pozdrawiam Was oboje. Przy okazji dziękuję Ci za cenne uwagi na temat jazdy wzdłuż Odry.

jotwu 19:14 wtorek, 30 sierpnia 2016

Piękna lajtowa wycieczka.....

Nefre 14:02 wtorek, 30 sierpnia 2016

o mały włos również w sobotę miałem się pojawić w Ueckermunde, ale pewne sprawy zmusiły mnie do odwiedzenia Miroszewa i szybszy powrót do domu.

srk23 13:38 wtorek, 30 sierpnia 2016
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!