Powrót z zaświatów
Czwartek, 9 marca 2017
· Komentarze(6)
100 lat mnie tu nie było. A co najmniej kilka miesięcy. Po części brak czasu, po części choroba. Nie żebym w ogóle nie jeździł, ale mało. Korciło mnie. Nie zawsze mogłem. Patrzałem tęsknym okiem na rower. Jednak życie nie zawsze pozwala na to co się chce. Dziś po dłuższej przerwie wybraliśmy się z Kacprem na wycieczkę. Troszkę osłabiony byłem po chorobie, ale jedziemy. Jak cudownie poczuć znowu pedały pod butami i wiatr we włosach. Kacper zapowiedział, że da radę wspiąć się na samą górę Szczecina czyli na Warszewo. No więc dziś takie przywitanie ponowne z bikestatsem i mam nadzieję, że już pójdzie. Wycieczka sprawiła nam obu ogromna frajdę. Tata i synek, synek i tata... Rowery odświeżone i chyba damy radę.. :-)
I dwa zdjęcia Kacpra z dzisiejszego dnia. Tak na przywitanie.
I dwa zdjęcia Kacpra z dzisiejszego dnia. Tak na przywitanie.


Czemu pędzę wciąż przed siebie© davidbaluch