Trochę lasu, trochę miasta..
Środa, 3 czerwca 2020
· Komentarze(2)
Dziś na 14:00 do pracy, a że pogoda w Szczecinie piękna to postanowiłem trochę popedałować. Ostatnio więcej biegam niż jeżdżę, ale dziś jakoś mnie naszło. Pojechałem więc tradycyjnie już w stronę Warszewa. Po drodze omal nie zderzyłem się z kobietą, która nie dość, że beztrosko szła środkiem drogi dla rowerów, to jeszcze jak chciałem ją bokiem wyminąć to księżniczka nagle zeszła w prawo w moją stronę. Dobrze, że mam dobre hamulce, ale i tak się otarliśmy. Ci piesi na drogach rowerowych to jakaś plaga. Jakby nie można chodnikiem obok iść. Doszedłem do wniosku, że są niebezpieczniejsi niż samochody. Bo auto przynajmniej jedzie w jakiś przewidywalny sposób, a ci włażą nam wciąż bezmyślnie pod koła.
Dalej podróż przebiegała już bez zakłóceń. Najprzyjemniejsza część drogi była przez las w stronę Pilchowa. Tylko niestety na tym odcinku straciłem zasięg, a rozmawiałem sobie przez słuchaweczkę bluetooth z Lewelinką. Na szczęście w Pilchowie zasięg wrócił, więc dalej sobie wesoło gawędziliśmy. Nad jeziorkiem Goplany zrobiłem króciutki postój. Woda taka fajna była. Tak mnie korciło żeby wejść. Tyle już miesięcy bez basenu od którego jestem uzależniony przecież :-(
Po krótkim postoju powrót Arkońską i Przyjaciół Żołnierza do domu. Dwie fotki z wycieczki.


