Tantow - Penkun - Tantow

Dojechaliśmy do Tantow. Przed dworcem kolejowym zostawiamy auto.© davidbaluch
Potem ruszamy dalej, mijamy ładne widoki, rzeczka jak z obrazka

Rzeczka w Tantow.© davidbaluch
Brebis niezbyt zadowolony, ale jedzie dzielnie w koszyku. Wiatr wiał niestety prosto w twarz i do tego dużo pod górę. Podjazd był ciężki.

Droga rowerowa w pobliżu Tantow© davidbaluch

West na rowerze na trasie Oder-Neisse-Radweg© davidbaluch
Dojeżdżamy do skrzyżowania w pobliżu Damitzow. Tu trzeba odbić w lewo, ale wszystko jest pięknie oznakowane. Jak to u Niemców.

Oder-Neisse-Radweg. W pobliżu Damitzow© davidbaluch
Po jakimś czasie Monika nie miała momentami siły jechać pod górę i prowadziła rower. Tutaj po minięciu miejscowości Schönfeld. Ogólnie narzekała na wiatr, bo wiało faktycznie mocno. Poza tym trasa się jej podobała.

Pod górkę z Schönfeld w stronę Penkun© davidbaluch
Jadąc dalej mijamy potężne wiatraki. Przejeżdżamy tuż obok nich i słyszymy potężny szum wiatru przypominający lecący samolot. Wiatraków jest wokoło mnóstwo. Towarzyszą nam w zasadzie całą drogę. Kacprowi bardzo się podobają, ale już wiatr, którym są napędzane dużo mniej.

Wiatraki pomiędzy Schönfeld a Penkun© davidbaluch
No i w końcu dojeżdżamy. Na wjeździe Rowerowa Tankstella. Można naprawić rower, zjeść, napić się i przenocować. Full wypas dla rowerzystów. Obok domki kampingowe, które można wynająć. Miejscówka naprawdę fajna. Domki 10 metrów od jeziora.

Fahrrad Tankstelle w Penkun© davidbaluch
Potem jeszcze popas nad brzegiem jeziora z uroczą, malutką plażą i wracamy tą samą drogą do Tantow, to jest tam gdzie zostało nasze autko. Trasa bardzo fajna, polecamy wszystkim. Można oczywiście dowolnie ją wydłużyć jeśli ma się możliwość. My musieliśmy zadowolić się 20 kilometrami. Ale warto było. Udany wtorek.

Piknik nad brzegiem jeziora w Penkun© davidbaluch

I znowu 10 kilometrów pod wiatr?!© davidbaluch
/5042281