3 rowery w jeden dzień
Niedziela, 16 czerwca 2013
· Komentarze(0)
Wczoraj super wycieczka w Niemczech była, ale zaraz po powrocie do domu Kacper z pretensją do mnie się zwrócił, że "tata byłeś na rowerku, a Kacperka nie wziąłeś. Kacperek też chce na rowerek". No więc następnego dnia pojechaliśmy nad Miedwie, gdzie Kacper mógł poszaleć na początek na swoim rowerku. Ubrał okulary, bo kręciło się kilka na różowo ubranych dwulatek i ruszył rumakiem swoim wzdłuż plaży :o)

Po jakimś czasie kiedy już zatrzymaliśmy się na plaży i sypnął mi piaskiem w oczy wypożyczyliśmy rower na trzech kółkach, którym Kacper był wprost zachwycony. Próbował mnie nawet przekonać, że to nie rower. Mówił:"To nie łoweł tata, to motoł". No więc motołem pojeździliśmy po całym kompleksie nad jeziorem.Kacper był zachwycony i nie spodobało mu się, że trzeba motoł w końcu oddać. Zabawa świetna, no i znowu jakby nie było trochę popedałowaliśmy..

Potem powrót do Szczecina i spanie. A wieczorem Kacper się obudził i mówi, że na łowelek idziemy. No to idziemy.Tym razem na trzeci gatunek czyli niech tata też coś ma z tego. I popedałowaliśmy przez Warszewo, polami i wertepami robiąc 10 km po okolicy aż wylądowaliśmy na placu zabaw koło domu. Dzień minął fajnie. Rowerki zaliczone. Dziś rekordowo trzy rodzaje, choć upss... sorry ..jeden to był prawie motor :o)

I na końcu wertepy budowanej obwodnicy śródmiejskiej. "Droga" w stronę ulicy Rostockiej.

Nad Miedwiem - Kacper rusza na przejażdżkę© davidbaluch
Po jakimś czasie kiedy już zatrzymaliśmy się na plaży i sypnął mi piaskiem w oczy wypożyczyliśmy rower na trzech kółkach, którym Kacper był wprost zachwycony. Próbował mnie nawet przekonać, że to nie rower. Mówił:"To nie łoweł tata, to motoł". No więc motołem pojeździliśmy po całym kompleksie nad jeziorem.Kacper był zachwycony i nie spodobało mu się, że trzeba motoł w końcu oddać. Zabawa świetna, no i znowu jakby nie było trochę popedałowaliśmy..

Motoł czyli Harley na miarę dwulatka© davidbaluch
Potem powrót do Szczecina i spanie. A wieczorem Kacper się obudził i mówi, że na łowelek idziemy. No to idziemy.Tym razem na trzeci gatunek czyli niech tata też coś ma z tego. I popedałowaliśmy przez Warszewo, polami i wertepami robiąc 10 km po okolicy aż wylądowaliśmy na placu zabaw koło domu. Dzień minął fajnie. Rowerki zaliczone. Dziś rekordowo trzy rodzaje, choć upss... sorry ..jeden to był prawie motor :o)

Warszewo, Ostatnia wieczorna przejażdżka© davidbaluch
I na końcu wertepy budowanej obwodnicy śródmiejskiej. "Droga" w stronę ulicy Rostockiej.

Budowa obwodnicy. Rowerem już idzie przejechać. Na razie górskim tylko :o)© davidbaluch