1 listopada. Już nie pamiętam kiedy był ten dzień bez deszczu. W tym roku jest jednak pięknie. Nie pada i 12 stopni na zewnątrz. Do pracy dziś dopiero na 18.00 więc jest czas na jazdę. Pojechałem w trochę odwrotnym kierunku niż zazwyczaj. W stronę Wałów. Tam pierwszy postój na zdjęcia. Świetne uczucie. Rower i ja. I świetna pogoda. I drogi rowerowe puste. Wały również jak rzadko opustoszałe. Jakoś ostatnio zauważyłem, że im mniej ludzi widzę tym bardziej jestem zadowolony.
Wzdłuż Odry pojechałem w stronę ul. Kolumba. Nabrzeże za Mostem Długim pełne było wędkarzy. Jeden przy drugim. Po niedługim czasie dotarłem do dworca i po minięciu go wjechałem w ulicę Kolumba. Zawsze zastanawia mnie jaką technologię mieli niemieccy budowniczowie, że te budynki "Szczecińskiej Wenecji" stoją do dziś i się jakoś trzymają. Lubię to miejsce. Zawsze tu pusto i tak jakoś nostalgicznie.
Przy ul. Kolumba niedaleko skrzyżowania z Tamą Pomorzańśką ujrzałem taki oto ogromny obraz wymalowany na całej bocznej ścianie kamiennicy. Pod malowidłem był napis:"To nie dzieci palą śmieci". Nie wiem czy to jakaś akcja informacyjna czy co? Ale obraz bardzo mi się podoba.
Potem pojechałem w stronę Auchana i dookoła lewobrzeżnego Szczecina. Jechałem i jechałem tak samotnie, aż dojechałem w okolice domu i kogo spotkałem? Oczywiście mojego potomka na swoich dwóch kółkach jeżdżącego pod opieką mamy. Zadowolony, że tatę spotkał namówił mnie jeszcze na krótką przejażdżkę po okolicy.
No potem to już do domu. Niestety.. jeszcze dziś wieczorem do pracy :-( I na koniec trasa. Trochę rozerwana. Endomondo coś świrowało. /5042281
Komentarze (7)
Te akurat z jednego RAWA wywołanego co 2 stopnie przesłony. Do trzech klatek potrzebowalbym statyw,a mój waży trochę. Trochę za dużo jak na przejażdżkę rowerową :o) Ale bez roweru składam przeważnie z trzech klatek.
Super fotki. Szczecińska Wenecja... zwykle nie postrzegamy naszego miasta z tej strony, a wrażenie - szczególnie widziana z wody - robi niesamowite. Z jednej strony niezwykle warunki wodne (wyspy, kanały, przesmyki ) a z drugiej gigantyczne zaniedbanie - jeszcze bardziej widocznie niż od strony lądu. Może kiedyś doczekamy się "pływających ogrodów".