Szczecin. Do Puszczy Wkrzańskiej.
Nie ma to jak wolny piątek. I cały weekend też.Z rana wybrałem się więc na przejażdżkę, bo ostatnio wychodzę do pracy - ciemno i wracam z pracy - ciemno. Tak jak większość chyba ludzi żyjących pod tą szerokością geograficzną. No to dokąd by tu jechać? Do wiewiórek!
Pojechałem pod górę na Warszewo i po niedługim czasie dotarłem do lasu. Na samym wjeździe powitała mnie wiewiórka. Ale jakoś chyba pewności nie miała czy jej nie zjem bo pokicała na drzewo i z wysokości obserwowała moje poczynania. Wyciągnąłem aparat, żeby zrobić jakieś zdjęcie, a tu słyszę tam-tamy. Bum, bum, bum. Nie mogłem dojść skąd dochodzą te odgłosy. Ale po kilku minutach wypatrywania kanibali zauważyłem na drzewie dzięcioła walącego w drzewo. Odgłos jakiś dziwny był. Taki powolny i bardzo głośny.
No i w końcu zrobiłem dwie fotki na bloga. Ksawery musiał w tej okolicy bardziej szaleć, bo mnóstwo drzew połamanych, a niektóre potężne, jak to na zdjęciu. No cóż... i drzewa mają swój kres..
Puszcza Wkrzańska
© davidbaluch
I trasa:
/5042281