Uciekając przed burzą

Sobota, 15 sierpnia 2015 · Komentarze(4)
Mimo wolnego dnia musiałem wstać po 6.00, bo dziś moja mama wraca czy wyjeżdża.. sam nie wiem.. W każdym razie jechała do Niemiec. Pociąg był po 8.00, a musiałem ze Szczecina pojechać po nią do Polic i wrócić na Główny do Szczecina. Po wyekspediowaniu rodzicielki uznałem, że dzień jest odpowiedni na rower. Z rana jeszcze nie gorąco, więc szybko podjechałem pod dom do którego z dworca mam kilka minut jazdy, szybko się przebrałem i pojechałem. Pomysł na dzisiejszą trasę to jazda po Szczecinie rowerowymi drogami. Niektórzy twierdzą, że nie ma gdzie jeździć, więc aby pokazać, że po Szczecinie można się fajnie rowerem przemieszczać, za cel postawiłem jazdę przede wszystkim DDR-ami. Na początek nietrafione. Aby dojechać do odległego 2 km ode mnie Galaxy jadę, łamiąc przepisy chodnikiem wzdłuż Gontyny aż do Malczewskiego. Ale tam już jest. Czerwona, niezbyt fajna, bo z kostki, ale jest. Droga dla rowerów. Potem szybko przemieszczam się nią wzdłuż Rayskiego. Tam wydzielony pas dla rowerów na jezdni. Asfalt. I tak aż do Piastów. Tam kontrowersyjny pas dla rowerów, bo po lewej auta jadą, a po prawej parkingi. Rowerzysta pośrodku. Ale mi się podoba. Mam swoją drogę i przez ścisłe centrum nie jadę pomiędzy samochodami. Przejazd przez największe skrzyżowanie chyba w Szczecinie to jest Plac Kościuszki też swoją własną drogą. Rowerzystów niewielu. Wcześnie jeszcze, a dziś święto. Śpią ludzie. Ja spać nie mogłem, zresztą ostatnio jakoś nie mogę. Potem dojeżdżam do ul. Ku Słońcu i po pokonaniu jakichś 400 metrów po jezdni znowu piękna nowa dość droga dla rowerów wzdłuż całej ulicy ku Słońcu.
Droga rowerowa wzdłuż płotu cmentarza centralnego w Szczecinie © davidbaluch
Po chwili mijam licznik rowerzystów. W momencie gdy się zbliżyłem liczba na wyświetlaczu przeskoczyła o jeden i okazało się, że jestem 77 705 rowerzystą w tym roku mijającym to miejsce i 40 w dniu dzisiejszym. Fajna rzecz. Pierwszy raz tędy jechałem i nie widziałem wcześniej. Chyba jedyny taki licznik w Szczecinie. A może się mylę?
Licznik rowerzystów na ulicy Ku Słońcu © davidbaluch
Niedługo potem wciąż świetną drogą rowerową docieram do Jeziorka Słonecznego. Fajne miejsce. Jeziorko jeszcze przedwojenne. W latach 50 była tu nawet plaża miejska. Dziś jeziorko jest dość brudne, plaży nie ma, ale infrastruktura wokół fajna. Wiaty, ławeczki. Tam zrobiłem sobie krótki postój na colę.
Jezioro Słoneczne przy ul. Derdowskiego © davidbaluch
Autoportret koło jeziora Słonecznego. Ja i mój czerwony towarzysz © davidbaluch
Za chwilę jednak nie było już tak wesoło. Niebo zrobiło się czarne a w oddali słychać było grzmoty. Chciałem wycieczkę dłuższą zrobić, ale trzeba uciekać przed burzą. Więc pedałuję ile sił, a z tyłu niebo pohukuje co chwila. Raz spadnie parę kropel na mnie, raz uda mi się wyprzedzić burzę. W każdym razie niebo nie wygląda przyjaźnie.Przed ulicą Szafera kończą się drogi rowerowe póki co, ale i tak jest nieźle. Całe centrum objechane komfortowo. Ja jestem zadowolony ze Szczecińskich DDR-ek. Na krótko zatrzymałem się przy naszej pięknej hali Arena Azoty, żeby zrobić jej zdjęcie. Niebo w tle straszy, a ja się boję trochę piorunów, które w oddali błyskają, więc szybkie foto i uciekam dalej. A burza goni jak głupia. Ale miałem speeda w nogach.
Arena Azoty.. a w tle burzowe niebo © davidbaluch
No i zaczął się wyścig z burzą. Ulicą Arkońską zasuwałem aż się kurzyło, potem znowu DDR-ami pod górę ul. Przyjaciół Żołnierza. Niestety, przed ul. Duńską dopadła mnie. Całe szczęście była wiata autobusowa więc mogłem się schować i lunęło.
Schowany we wiacie czekam na koniec ulewy © davidbaluch
Jak troszkę przeszło to pojechałem w kierunku domu do którego miałem już tylko 2 kilometry. W domu piesio czekał jak zawsze merdając ogonem. Tak więc dziś trochę adrenaliny było. I samotnie bardzo. Ale mimo to bardzo udana wycieczka. I jest gdzie jeździć po Szczecinie.

Komentarze (4)

Dawid to co mi się podoba w opisie to że nie narzekasz :) bo Szczecinianie znani są s tego :) Coś mnie trafia jak czytam komentarze że nie ma gdzie jeździć, że w Szczecinie nic się nie dzieje a mi czasu brakuje na udział we wszystkim co się dzieje :)

Trendix 13:12 poniedziałek, 17 sierpnia 2015

Masz dar opisywania swoich wycieczek a ta z terenu Szczecina jest nie mniej interesująca, niż te poza miejskie. Znam oczywiście wszystkie miejsca z Twojej wycieczki, bo często jeżdżę po mieście. Hala Arena na tle burzowego nieba prezentuje się znakomicie.

jotwu 05:38 niedziela, 16 sierpnia 2015

A w Stargardzie nie padało w dzień a temperatura była mordercza gdy wróciłem z Iwonka było 34 stopnie w cieniu.

strus 16:44 sobota, 15 sierpnia 2015
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!