Police-Szczecin jak Paryż-Roubaix

Środa, 9 września 2015 · Komentarze(5)
Ostatnio oglądaliśmy z Agnieszką bardzo ciekawy film dokumentalny o jednodniowym klasyku Paryż-Roubaix. Agnieszka zafascynowała się skalą trudności wyścigu i jeszcze w pracy czytała następnego dnia w internecie pisząc do mnie z podziwem, że oni się tam ścigają 55 km po bruku!! W środę więc zaplanowałem niedługą być może wycieczkę, ale za to z elementami rzeczonego wyścigu :-)
Na początek z Polic pojechaliśmy ulicą Artyleryjską w Szczecinie pod olbrzymią górę. Już na tym etapie Aga kwiczała, że ciężko, ale w nagrodę znalazłem na jezdni 5 złotych, które Agnieszka przechwyciła z zadowoleniem, więc trasa całkiem udana na poczatku :-)
Potem skręciliśmy w drogę ze Skolwina w kierunku Przęsocina i tu droga godna już była słynnego wyścigu. Aga coś tam jęczała z tyłu, ale chciała Roubaix to ma.
Bruk pomiędzy Skolwinem a Przęsocinem. W tle jezioro Dąbskie © davidbaluch
Po jakimś tam nieokreślonym czasie dotarliśmy do Przęsocina gdzie droga zrobiła się równa, asfaltowa. Ale to na krótko, bo po kilometrze zagłębiliśmy się w las. Droga zrobiła się z jednej strony fajna, bo z góry, ale z drugiej strony strasznie piaszczysta. Koła grzęzły w piachu i ledwo utrzymywaliśmy równowagę. Do czasu. W końcu Agnieszka wywinęła efektownego orła i wylądowała na miękkim piachu. Potem do końca wycieczki bolał ją palec, ale dzielnie pedałowała dalej. W końcu wynurzyliśmy się z lasu w Siedlicach, gdzie chcieliśmy odwiedzić koleżankę. Niestety nie zastaliśmy jej w domu więc po niedługim czasie dotarliśmy do Polic. Przyjemnie zmęczeni zakończyliśmy dzień przy lampce wina.. Klasyk zaliczony :-)
Upadek na piaszczystej drodze koło Siedlic © davidbaluch

Komentarze (5)

W miłym towarzystwie to i najgorszy bruk niestraszny ;)

Jarro 16:01 wtorek, 15 września 2015

To teraz się nazywa przy lampce wina????

strus 16:35 czwartek, 10 września 2015

Nie ma jak to miłe towarzystwo, od razu jest o czym pisać a że z reguły robisz to barwnie, więc tym milej zaglądać do Twoich (Waszych) wpisów. Do tego typu radości wcale nie trzeba mieć na liczniku 100 km. Tak trzymać !

jotwu 15:39 czwartek, 10 września 2015
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!