Przez miejsce w którym zmienił się świat
A teraz dlaczego taki tytuł bloga? O tym później..dla wytrwałych.

Dojechaliśmy do Löcknitz© davidbaluch
Z Löcknitz ruszyliśmy w kierunku zupełnie nam nie znanym. Pierwszy raz tutaj rowerami. Pierwsza wieś Gorkow. I od razu zachwyceni jesteśmy. Czas jakby się tutaj zatrzymał. Stare XIX wieczne domy, żadnego nowego budynku. Piękne stare wierzby. Magiczne doprawdy miejsce. A do tego jakieś gospodarstwo przy którym się zatrzymaliśmy i najpierw dwie kozy wylazły zobaczyć kto do tej zapomnianej wsi przyjechał, potem stado świń. Bardzo płochliwych jak tylko aparat widziały. Aga zakochała się w nich i w tej wioseczce. Naprawdę jest cudowna.. Wioseczka.. Aga też :-) Ludzi nie spotkaliśmy. Ani człowieka.

Aga w Gorkow© davidbaluch

Świnia w Gorkow© davidbaluch
Już w świetnym nastroju (Aga prawie całowała świnki w pyszczki) jedziemy ciut gorszą drogą, ale po chwili docieramy do asfaltowej i grzejemy. W pewnym momencie Aga odkryła, że można by kukurydzę pożyczyć z pola i może kiedyś tam nawet oddać, ale skończyło się na planach. No to chociaż zdjęcie. Aga wspomina: A pamiętasz jak niedawno taka malutka była? No była, teraz jest duża i gryzie. Jedziemy dalej.

Aga w kukurydzy© davidbaluch
Jakiś czas później docieramy do wsi o nazwie dla mnie niesamowitej. Poczułem się jakbym przeniósł się w sekundę kilkaset kilometrów dalej. Do miejsca gdzie kiedyś mieszkałem. Kto zna, wie o czym piszę..

Friedberg© davidbaluch
A po drodze jeszcze Krugsdorf. Samochodem byliśmy tu już nieraz. Piękne jezioro, czyste, puste i w ogóle woow. Ale rowerami nie byliśmy jeszcze. Zatrzymujemy się w miejscu, w którym kilka tygodni temu plażowaliśmy. Dziś pusto. Ale pięknie. To jezioro to moje ulubione miejsce plażowania w okolicy Szczecina. Czysto i pusto. Dziko i pięknie. Tu konsumujemy pepsi, piwo, i jakieś bułeczki. W cudownych okolicznościach przyrody.

Krugsdorf© davidbaluch
No i dojechaliśmy do Pasewalku. Dziś zamierzamy być turystami. Objeżdżamy całą starówkę. Kierowcy nam ustępują wszędzie i w pewnej chwili mówię do Agi, że tu inaczej traktuje się rowerzystów, a tu nagle jakieś trąbienie z tyłu i "baba za kierownicą" coś gestykuluje. Nawet nie wiem o co jej może chodzić.. hmm. Nieważne. Jedziemy i oglądamy miejsca warte zobaczenia. Jedno z nich. Anklamer Tor. (Brama Anklamska) to po prostu malowidło na ścianie budynku. Ale jakie!! Namalowane w 1999 roku przez francuską grupę artystyczną Cite de la Creation. Szkoda, że u nas się nie da. To znaczy da się, tylko na dole pojawiłyby się natychmiast ozdobniki w stylu HWDP i.t.p. Szkoda, że taki ten nasz kraj ta Polandia.

Anklamer Tor, Pasewalk© davidbaluch

Ja i Anklamer Tor© davidbaluch
Oglądamy jeszcze kilka zabytków, ale warta uwagi jest wieża nazwana "Kiek in de Mark". Jest to wieża wybudowana w 1445 roku. W tym czasie na Pasewalk leżące w Marchii napadło pobliskie miasto Prenzlau. Pasewalszczanie wygrali tę bitwę i wzieli do niewoli około 200 jeńców z Prenzlau. Obiecali im wolność w zamian za zapłatę. Każdy z jeńców wykupił się, a miasto Pasewalk za te pieniądze wybudowało tę oto wieżę na murze obronnym miasta. Nazwa "Kiek in de Mark" to z języka staroniemieckiego i oznacza "Obserwuj Marchię". Ciekawa historia.

Kiek in de Mark© davidbaluch
Jeszcze robimy krótką wizytę na rynku w Pasewalku. To Naprawdę fajne miejsce. W ogóle Pasewalk jet dość niedocenianym turystycznie miastem. Polacy jeżdżą tu na basen i na zakupy, a warto czasem pojeździć po mieście. Zabytków oglądaliśmy dużo więcej, ale czasu nie ma ani miejsca, żeby nie zanudzić. Polecam odkrywać. Naprawdę.

Nasze rowerki na rynku w Pasewalku© davidbaluch
No i dotarliśmy do kluczowego wpisu. Jakie to miejsce zmieniło świat?
Cofnijmy się w czasie do roku 1914. Wybuchła I wojna światowa. Był taki kapral. W okopach frontu został potraktowany gazem łzawiącym. Przeżył to bardzo.. bardzo źle. Oślepł na jakiś czas. Na kilka tygodni trafił do szpitala w Pasewalku...Nazywał się Adolf Hitler. Szpital ten znajdował się przy obecnej Schützenstrasse. Podczas tego pobytu Hitler przeszedł istną metamorfozę i tam, wtedy, w 1918 roku podczas leczenia powziął znamienną dla ludzkości decyzję: cytat: "Ich aber beschloss Politiker zu werden" - "Ale ja postanowiłem zostać politykiem". Nie było to tylko postanowienie chwili. Od tego momentu, od pobytu w tym miejscu A.Hitler zaczął przeć naprzód. Od Kaprala do Kanclerza. To, że miejsce pozostało w pamięci Hitlera nie ulega wątpliwości. Było dla niego szczególne. Po dojściu do władzy w 1933 roku, już w 1934 nakazał zburzenie szpitala. Do roku 1937 w tym miejscu postawiono budynek ku czci Hitlera i w centralnym pomieszczeniu stało jego popiersie z wyrytym napisem: "Ich aber beschloss Politiker zu werden".
Jeszcze jeden szczegół świadczący o przywiązaniu Hitlera do tego miejsca: 25 października 1932 roku, a więc krótko przed dojściem do władzy wygłosił płomienne przemówienie do 6.000 słuchaczy w parku w pobliżu szpitala w którym był leczony.
Współcześni Niemcy ostro rozprawili się z ze swoją historią. Może i dobrze. Co dziś zostało z miejsca o którym piszę? Zobaczcie za moimi plecami. Jedno nie ulega wątpliwości. Tutaj się wszystko zaczęło.

Tutaj się wszystko zaczęło.. Pasewalk© davidbaluch
I pojechaliśmy przez wioski i wioseczki, pedałowaliśmy ile sił. Był bruk i las, i błoto. Ale i asfalt i piękne widoki . I Aga znalazła pyszne jabłka, które zjedliśmy po drodze. Jechaliśmy przez farmę wiatraków, które szumiały nam nad głowami. Pogoda cudowna, wycieczka wspaniała.. Dojechaliśmy do auta.. i do Polski. Dziś widzieliśmy niezwykłe miejsca. Zapraszam na króciutki film..