Zimowo z nowym kaskiem
Wtorek, 16 lutego 2016
· Komentarze(7)
No i stało się. Ja, do tej pory niechętny wszelakim czapkom, szalikom i innym ustrojstwom w okolicy głowy zakupiłem kask. Zawsze byłem niechętny temu wynalazkowi, ale powoli doszedłem do wniosku, że jednak bezpieczniej. Do wniosku takiego doszedłem jakiś czas temu robiąc przepiękny piruet na lodzie w okolicy Arkonki. Co prawda wtedy udało się jakoś nie całować ziemi, ale było blisko. No więc przegląd Allegro, zakup i w końcu przyszedł. A właściwie przyszły, bo przy okazji Agnieszka nabyła twardą czapkę. Przypomniał mi się kawał:
" Zatrzymuje policjant chłopa na motocyklu w berecie i pyta: Dlaczego jeździcie w berecie, a nie w kasku?
- Dla bezpieczeństwa.
- Jak to??
- Ano rzuciłem z 10 piętra beret i kask. Kask się rozbił, a beret nie".
No więc różne są opinie, ale ok. Co do zasady bezpieczniej. Czytając takie rozważanie ostatnio przeczytałem jedno mądre zdanie. "Czy warto jeździć w kasku na rowerze? Nie warto! Chyba, że przydarzy nam się wypadek. Wtedy warto." No właśnie., nigdy nie wiadomo kiedy się przydarzy, więc jednak warto.
Moja rundka dzisiejsza wiodła w większości przez Szczecin, ale też przez Bezrzecze z przerwą po drodze na Polanie Czerwonej koło Arkonki na śniadanie. Jako, że z rana jeść nie lubię, a wyjechałem koło 9.00, to dopiero po drodze śniadanko małe i pyszna gorąca herbata z termosu. Potem pojechałem ulicą Nowowiejską na Bezrzeczu i podziwiałem przepiękne domy ludzi, którzy raczej nie pracują w "Biedronce" na kasie. Można pomarzyć tylko. Na ulicy Ku Słońcu minąłem licznik rowerzystów i okazało się, że jestem dopiero 35 rowerzystą dzisiaj mijającym licznik. Daleko nam do Kopenhagi czy Amsterdamu. Przez centrum wróciłem do domu, bo jednak przy 3 stopniach zaczęło się robić zimno, szczególnie w stopy. Do domu wróciłem zadowolony, szczególnie z faktu, że dziś wolne od pracy :-)
Byle do wiosny...
" Zatrzymuje policjant chłopa na motocyklu w berecie i pyta: Dlaczego jeździcie w berecie, a nie w kasku?
- Dla bezpieczeństwa.
- Jak to??
- Ano rzuciłem z 10 piętra beret i kask. Kask się rozbił, a beret nie".
No więc różne są opinie, ale ok. Co do zasady bezpieczniej. Czytając takie rozważanie ostatnio przeczytałem jedno mądre zdanie. "Czy warto jeździć w kasku na rowerze? Nie warto! Chyba, że przydarzy nam się wypadek. Wtedy warto." No właśnie., nigdy nie wiadomo kiedy się przydarzy, więc jednak warto.
Moja rundka dzisiejsza wiodła w większości przez Szczecin, ale też przez Bezrzecze z przerwą po drodze na Polanie Czerwonej koło Arkonki na śniadanie. Jako, że z rana jeść nie lubię, a wyjechałem koło 9.00, to dopiero po drodze śniadanko małe i pyszna gorąca herbata z termosu. Potem pojechałem ulicą Nowowiejską na Bezrzeczu i podziwiałem przepiękne domy ludzi, którzy raczej nie pracują w "Biedronce" na kasie. Można pomarzyć tylko. Na ulicy Ku Słońcu minąłem licznik rowerzystów i okazało się, że jestem dopiero 35 rowerzystą dzisiaj mijającym licznik. Daleko nam do Kopenhagi czy Amsterdamu. Przez centrum wróciłem do domu, bo jednak przy 3 stopniach zaczęło się robić zimno, szczególnie w stopy. Do domu wróciłem zadowolony, szczególnie z faktu, że dziś wolne od pracy :-)
Byle do wiosny...

Postój na Polanie Czerwonej w Szczecinie© davidbaluch

Śniadanko na łonie natury© davidbaluch