1 czerwca, 2 przejażdżki
Sobota, 1 czerwca 2013
· Komentarze(1)
Dziś sobota. Z okazji Dnia Dziecka pełno imprez w Szczecinie. Kacper oczywiście wstał o 7.00. No i o 8.30 wybraliśmy się na rower we dwójkę. Na początku, mimo, że za oknem szaro i ponuro, poczułem się jak w Afryce. Na poręczy kładki koło domu siedziała sobie zmarznięta, mokra papuga Nimfa. Musiała komuś uciec. Nie dała podejść do siebie i odleciała w siną dal.
No więc ruszyliśmy. Najpierw jak zawsze DDR-ką Przyjaciół Żołnierza.

Potem pedałujemy po pustym o tej godzinie Szczecinie i wylądowaliśmy na Jasnych Błoniach. Dziś Dzień Dziecka i będzie tu się działo podobno, ale przed 9.00 jeszcze nic nie ma.. Kacper zastanawiał się czy już chce do domu, ale po chwili doszedł do wniosku, że jedziemy dalej. No to jedziemy!!

Potem jedziemy i jedziemy, aż nagle Alarm z tyłu dobiega:" SIKU!!!" No to postój pod krzaczkiem i kolejna okazja na fotkę. Oczywiście Kacper chce trzymać rowerek :-)

No i prosto do domu już. Ale, że dziś tyle atrakcji to wybraliśmy się zaraz potem na Ranczo Ponderosa pomiędzy Szczecinem a Policami.Dziś za darmo i pełno zwierzaków do oglądania (lamy, małpki, kozy, ptaki różniaste, koniki i inne), a największe wrażenia na nas zrobiły zawody jeździeckie. Piękne konie skaczące przez przeszkody na żywo robią niesamowite wrażenie. Kacper też był zachwycony. Ale na konia nie chciał wsiąść, mimo, że była możliwość. W każdym razie oglądaliśmy z zapartym tchem.

Powrót do domu i tyle. Wieczorem Monika poszła z Kacprem gdzieś na spacer. Po godzinie myślę sobie, że w takim razie pojeżdżę sobie sam po Warszewie i lasach. Wychodzę na dwór, a tam akurat Kacper z mamą wraca i widząc mnie krzyczy z daleka, cytuję:"Tata, a gdzie Kacperka fotelik??!!" No więc szybki skok na górę, bo inaczej by się nie dało, montaż fotelika i gotowi na wycieczkę drugi raz dzisiaj, cieszymy się do obiektywu na pożegnanie :o)

I jeszcze chwilę wcześniej Kacper przy dużym ukochanym przez niego rowerku taty..i pojechaliśmy..

Wycieczka fajna, znowu na placu zabaw wylądowaliśmy i przed deszczem uciekaliśmy, ale nie ma nic fajniejszego niż samotna wycieczka z własnym synkiem ...
No więc ruszyliśmy. Najpierw jak zawsze DDR-ką Przyjaciół Żołnierza.

DDR na Przyjaciół Żołnierza© davidbaluch
Potem pedałujemy po pustym o tej godzinie Szczecinie i wylądowaliśmy na Jasnych Błoniach. Dziś Dzień Dziecka i będzie tu się działo podobno, ale przed 9.00 jeszcze nic nie ma.. Kacper zastanawiał się czy już chce do domu, ale po chwili doszedł do wniosku, że jedziemy dalej. No to jedziemy!!

Na Jasnych Błoniach-platany w tle© davidbaluch
Potem jedziemy i jedziemy, aż nagle Alarm z tyłu dobiega:" SIKU!!!" No to postój pod krzaczkiem i kolejna okazja na fotkę. Oczywiście Kacper chce trzymać rowerek :-)

Postój na siku na Sczanieckiej© davidbaluch
No i prosto do domu już. Ale, że dziś tyle atrakcji to wybraliśmy się zaraz potem na Ranczo Ponderosa pomiędzy Szczecinem a Policami.Dziś za darmo i pełno zwierzaków do oglądania (lamy, małpki, kozy, ptaki różniaste, koniki i inne), a największe wrażenia na nas zrobiły zawody jeździeckie. Piękne konie skaczące przez przeszkody na żywo robią niesamowite wrażenie. Kacper też był zachwycony. Ale na konia nie chciał wsiąść, mimo, że była możliwość. W każdym razie oglądaliśmy z zapartym tchem.

Ranczo Ponderosa-zawody jeździeckie© davidbaluch
Powrót do domu i tyle. Wieczorem Monika poszła z Kacprem gdzieś na spacer. Po godzinie myślę sobie, że w takim razie pojeżdżę sobie sam po Warszewie i lasach. Wychodzę na dwór, a tam akurat Kacper z mamą wraca i widząc mnie krzyczy z daleka, cytuję:"Tata, a gdzie Kacperka fotelik??!!" No więc szybki skok na górę, bo inaczej by się nie dało, montaż fotelika i gotowi na wycieczkę drugi raz dzisiaj, cieszymy się do obiektywu na pożegnanie :o)

Wieczorna przejażdżka po okolicy-szykujemy się do startu© davidbaluch
I jeszcze chwilę wcześniej Kacper przy dużym ukochanym przez niego rowerku taty..i pojechaliśmy..

Kacper z taty rowerem© davidbaluch
Wycieczka fajna, znowu na placu zabaw wylądowaliśmy i przed deszczem uciekaliśmy, ale nie ma nic fajniejszego niż samotna wycieczka z własnym synkiem ...